Zaczęło się od wykańczania naszego mieszkania… a konkretnie od tego, że mieliśmy olbrzymi problem z przygotowaniem dodatków do mieszkania, które chcieliśmy zrobić sami. Od prostego przemalowania uchwytów do karniszy, poprzez zrobienie na ścianie siatki na zdjęcia po budowę ścianki na kwiaty w naszym malutkim ogródku.
I niby wszystko dało się zrobić, na szczęście obok bloku jest kawałek niezagospodarowanej jeszcze łąki, ale było to niewygodne i własnie wtedy poczuliśmy, że to czego nam brakuje to „garaż” do majsterkowania…
Ponieważ nasze mieszkanie jest małe, a rodzina nam się powiększyła zaczęliśmy szukać działki pod budowę domu z wymarzonym „garażem”. Niestety działki, na które mogliśmy sobie pozwolić, znajdowały się za miastem, a to mimo wielu plusów ma też swoje minusy. Dla nas codzienne dojeżdżanie do centrum do pracy, odwożenie dziecka do przedszkole, a potem szkoły nie wchodziło w grę…
A ponieważ nasz mały Skarb upodobał sobie spanie z nami w łóżku i nie potrzebuje na razie własnego pokoju to postanowiliśmy odłożyć plany przeprowadzkowe na później, ale „garaż” nie dawał o sobie zapomnieć…
Tak zrodził się pomysł na budowę małego domku, gdzieś z dala od miejskiego zgiełku. Gdzieś, gdzie będzie można wyskoczyć na weekend, gdzie będzie „garaż” i dobra kawa, której często brakuje nam na wypadach za miasto!
I tak rozpoczęła się nasza wielka rodzinna przygoda z Rudlami, do śledzenia której zapraszamy!
Chcesz być na bieżąco? Już teraz zapisz się na Newsletter!
Śledź postępy prac i korzystaj z ofert specjalnych tylko dla osób zapisanych na Newsletter!